R5499-214 Cel naszych doświadczeń

Zmień język 

::R5499 : strona 214::

Cel naszych doświadczeń

„Błogosławiony mąż, który znosi pokuszenie, bo gdy będzie doświadczony, weźmie koronę żywota, którą obiecał Pan tym, którzy go miłują” – Jak. 1:12

SŁOWO „błogosławiony” w tym tekście może być rozumiane, jako określenie stanu osoby będącej w łasce Bożej. Stan takiej osoby jest szczęśliwy i pożądany. Słowo „błogosławiony” nie zawsze określa stan szczęścia pod względem uczuć czy emocji, ale raczej odnosi się do wyników. W powyższym tekście jest ono użyte w zastosowaniu do ostatecznych wyników doświadczeń chrześcijanina. Dziecko Boże, które osiągnie koronę żywota, będzie wielce zaszczycone i błogosławione od Boga; a więc cokolwiek dopomaga do osiągnięcia tej korony, jest wielkim błogosławieństwem, choćby nawet przynosiło wiele cierpień naszemu ciału.

Kto otrzyma tę koronę? Jaki charakter musi mieć ta osoba? Pismo Święte mówi, że będzie to mężczyzna lub niewiasta, którzy  znoszą pokuszenia i próby. Co mamy rozumieć przez znoszenie pokuszenia? Najwidoczniej nie chodzi tu o to, aby znieść pokuszenie raz lub kilka razy. Nawet świat musi przejść próby. Należy rozumieć, że tekst odnosi się do zachowywania stałej postawy cierpliwej wytrwałości i wierności oraz do pozostawania wiernym Bogu pod naciskiem różnych pokus i utrapień. Pokuszenia przychodzą z różnych źródeł. Mogą przyjść od naszych przyjaciół, którzy kuszą nas do pobłażliwości dla samych siebie, do zmniejszania stopnia naszej wierności Bogu. Ponęta bogactw lub światowego towarzystwa, wrodzone zamiłowanie do wygód i niechęć ciała do znoszenia trudów – którekolwiek z nich lub wszystkie razem, mogą okazać się silnymi pokusami dla chrześcijanina.

Jeżeli miłujemy Boga nade wszystko, to miłość ta stanie się głównym impulsem naszego życia. Naszym celem będzie chwalenie Boga w duchu i ciele. Wiemy, że są rzeczy, które się Bogu nie podobają, dlatego jeśli Go miłujemy, będziemy starać się przestrzegać Jego przykazań. Dziecko Boże może upaść raz, a nawet wielokrotnie w jednej i tej samej rzeczy, aż z wielkim upokorzeniem i bólem serca z powodu ciągłego upadania na tym samym punkcie, zacznie wołać z płaczem i ze łzami do Pana; a ten ból i skruszenie serca może odcisnąć na nim potrzebę większej czujności tak, aby zostać wzmocnionym do odparcia dalszych ataków i w ten sposób być w stanie osiągnąć zwycięstwo nad daną pokusą i tą szczególną słabością.

KORONA SPRAWIEDLIWOŚCI

Chociaż nigdy nie osiągniemy doskonałości w ciele, to jednak ta moc znoszenia pokus powinna pomnażać się z każdym dniem, w miarę jak Nowe Stworzenie pozostaje wierne Bogu i sprzeciwia się złemu w swoich myślach, słowach i uczynkach. Błogosławiony jest człowiek, który znosi pokuszenie – raz za razem, dzień po dniu, dowodząc tym samym swojej wierności i posłuszeństwa Bogu. Kiedy  czas jego prób się skończy i Bóg zobaczy, że dowiódł on swojej wierności, w „słusznym czasie”, ten doświadczony i wypróbowany człowiek otrzyma koronę żywota.

Wyrażenie „korona żywota” jest innym określeniem nagrody wiecznego życia. A życie to będzie na najwyższym poziomie. Apostoł Paweł mówi o tej samej koronie jako „koronie sprawiedliwości”. Apostoł Piotr nazywa ją „koroną chwały”.  Jest to korona sprawiedliwości, ponieważ uzyskuje się ją w wyniku służenia sprawiedliwości, posłuszeństwa Bogu i zasadom Jego Słowa oraz wierności zawartemu z Nim przymierzu. Jest to korona chwały, ponieważ stanowi nagrodę przynoszącą chwałę, cześć i nieśmiertelność. 

Podczas igrzysk greckich były dawane pewne nagrody tym, którzy pomyślnie przeszli próbę swojej zręczności, męstwa i fizycznej wytrzymałości. Nagrodą była zwykle korona, czyli wieniec laurowy. Wieniec ten był bardzo wartościowy, nie tyle sam w sobie, co jako zewnętrzny dowód uznania pewnych wyższych zasług. Fakt, że był on zawsze zielony, mógłby chrześcijaninowi nasuwać myśl, że nasza nagroda, jako „zwycięzców”, będzie nagrodą trwałą, wieczną.

Pan obdarzy nas życiem w najpełniejszej mierze. Karą, jaka spadła na nasz rodzaj z powodu grzechu, była śmierć; lecz teraz istnieje możliwość odzyskania życia – życia w doskonałości, nieskalanego, wiecznego. Życie to jest w Synu Bożym. W obecnym czasie żywot można otrzymać tylko przez spłodzenie do duchowej natury.  Korona żywota dana tym, którzy okażą się „więcej niż zwycięzcami”, jest bardzo wyjątkowym rodzajem życia – nieśmiertelnością, najwyższą formą życia, koroną, czyli szczytem wszelkiego życia. Taka będzie nagroda klasy nazwanej w Piśmie Świętym Oblubienicą Chrystusową. Członkowie tej klasy otrzymają tę nagrodę, gdy dowiodą swej wierności oraz bycia godnymi należenia do tak wspaniałej klasy. 

W przyszłym Wieku będzie także pewna korona życia – doskonałe życie ludzkie – w rezultacie posłuszeństwa wobec prób i doświadczeń tego czasu. Te próby będą się różnić pod wieloma względami od prób i utrapień Kościoła w obecnym czasie. Będą mniej srogie, ponieważ pokusy do popełniania grzechu  bez udziału woli zostaną usunięte, a fizyczne i umysłowe udoskonalanie i udzielana pomoc uczynią te próby bardziej pomyślnymi. Sprawiedliwość będzie wtedy natychmiast nagradzana, a grzech i każdego rodzaju nieposłuszeństwo będą bezzwłocznie karane. Lecz teraz z ludzkiego punktu widzenia sprawiedliwość często sprowadza cierpienia, urągania i straty, podczas gdy grzech daje korzyści, popularność i przyjemność dla ciała. 

WŁAŚCIWY POGLĄD NA NASZE DOŚWIADCZENIA

Bóg wymaga pewnej szczególnej miłości od Kościoła Wieku Ewangelii – od tej szczególnej klasy, która jest obecnie powoływana. Członkowie tej klasy mają posiadać miłość tak niesamolubną, że będą gotowi, a nawet chętni, by złożyć swoje życie w służbie Bogu, aby sprowadzić błogosławieństwa na innych. Takim Bóg obiecał specjalną koronę żywota – nieśmiertelność, Jego własną naturę. Mają oni błogosławić swoich braci, to jest tych, którzy są i będą w tej samej naturze, w jakiej oni byli w okresie próby. Jak Izaak błogosławił Ismaela i synów Ketury, a pierworodni Izraela błogosławili swoich braci, tak oni mają błogosławić wszystkie narody ziemi, spomiędzy których byli wybrani. Jak wdzięcznymi powinniśmy być za tak wielki zaszczyt!

Gdyby te uprzywilejowane dzieci Niebiańskiego Króla, które zawarły z Nim Przymierze Ofiary, miały zawsze na pamięci, że wszystkie dopuszczone na nich próby, doświadczenia i trudności mają na celu ich rozwój i doświadczenie ich miłości, aby dowiedli czy ich charaktery są ustalone, zakorzenione i ugruntowane w sprawiedliwości, to te bolesne doświadczenia i pokusy ukazałyby im się w zupełnie innym świetle, co stałoby się dla nich wielką pomocą w bojowaniu dobrego boju wiary. Bo jeśli przez te próby i uciski Bóg doświadcza naszą miłość i oddanie dla Niego, to jakiekolwiek by one nie były – wielkie czy małe – użyjemy ich jako sposobności do okazania Bogu naszej zupełnej miłości dla Niego i Jego sprawy, a także jako środki, przy pomocy których możemy z każdym dniem wzrastać duchowo i przemieniać się na podobieństwo naszego Mistrza.

::R5499 : strona 215::

Każda próba w taki sposób rozumiana i przyjmowana i każde doświadczenie okazałyby się dla nas błogosławieństwem, niebieskimi posłańcami unoszącymi nas na skrzydłach wiary – „do Ciebie, Boże mój, przybliżam się”. Umiłowani w Panu, więc „za największą radość miejcie, gdy w rozmaite pokusy wpadacie, wiedząc, iż doświadczenie wiary waszej sprawuje cierpliwość [cierpliwe znoszenie], a cierpliwość niech ma doskonały uczynek, żebyście byli doskonali i zupełni, którym by na niczym nie schodziło”; „W czym weselicie się teraz maluczko [jeśli potrzeba], zasmuceni w rozmaitych pokusach [próbach, doświadczeniach], aby doświadczenie wiary waszej daleko droższe niż złoto, które ginie, którego jednak przez ogień doświadczają, znalezione było wam ku chwale i ku czci, i ku sławie w objawienie Jezusa Chrystusa, którego nie widziawszy miłujecie, którego teraz nie widząc, ale weń wierząc, weselicie się radością niewymowną i chwalebną, odnosząc koniec wiary waszej – zbawienie dusz” – Jak. 1:2-4; 1 Piotra 1:6-9.

Prawdziwie, że „ten króciuchny i lekki ucisk nasz nader zacnej chwały wieczną wagę nam sprawuje; gdyż nie patrzymy na rzeczy widzialne, ale na niewidzialne; albowiem rzeczy widzialne są doczesne, a niewidzialne [przyszła chwała] są wieczne” – 2 Kor. 4:17,18.

„CZY I WY TEŻ CHCECIE ODEJŚĆ?”

Jesteśmy więc zapewnieni nieomylnym Słowem Bożym, że ci, którzy miłują Boga, którzy mają otrzymać Królestwo, spotkają na swojej drodze różne próby i pokusy, które doświadczą ich miłość. Ci, którzy nie

::R5500 : strona 215::

miłują Boga z całego serca, u których własne ja lub cokolwiek innego znajduje się na pierwszym miejscu, zostaną zwiedzeni przez świat, ciało i diabła by w pewien sposób zbuntować się przeciwko Boskiemu Słowu i Boskiej opatrzności. Tacy będą mieli własne pomysły i teorie, które będą bardziej poważać niż Boski Plan i Boskie sposoby, a po zbadaniu tych teorii, zazwyczaj okażą się one oparte na samolubstwie lub ambicji, bądź na złośliwym duchu nienawiści, zazdrości itd.

Dla takich przewodnictwo Pana i Jego Słowa tracą wartość, a odpowiednio do tego oni także tracą swoje zainteresowanie i jak ci, którzy podczas pierwszej obecności Pana odwrócili się od Niego mówiąc  „Twardać to jest mowa”, tak i ci odchodzą i już więcej z nim nie kroczą. Jednak niektórzy pozostaną przy Panu i nie dadzą się odłączyć od Niego przez żadne sztuczki ani ataki „onego złośnika” i jego zastępów. Tacy całym sercem należą do Pana, a nie do samych siebie. Oni pójdą za Barankiem Bożym, gdziekolwiek ich poprowadzi, ponieważ nie mają oni innej woli, oprócz Jego woli. Oni pójdą za Nim w obecnym życiu  wąską drogą dyscypliny i prób, a w przyszłości, jak sam ich zapewnił: „Chodzić będą ze mną w szatach białych, iż godni są” – Obj. 3:4.

NIEZAWODNE SCHRONIENIE

Klasa wybranych nie będzie pomniejszona z tego powodu, że wielu odpadnie. Będzie się ona składać z przeznaczonej liczby, jaką Bóg zamierzył, aby stanowiła Oblubienicę, Małżonkę Barankową. Boska wszechwiedza zaplanowała pełne zastępstwo na miejsce tych, którzy odpadną, a Bóg wiedział, że potrzebna liczba wytrwa i uczyni swoje powołanie i wybór pewnym. Wierni wiedzą, że ułuda świata, pokusy ciała i sztuczki przeciwnika, są sidłami i zasadzkami służącymi ściągnięciu na nich śmierci. Oni poznali głos prawdziwego Pasterza i nie dadzą się zwieść głosom obcych.

Szczęśliwe dzieci Boże, jak błogosławione jesteście! Schronieni w „ochronie Najwyższego”, gdzie nie spotka was nic złego, ani żadna plaga nie przybliży się do mieszkania waszego. Bóg aniołom swoim przykazał o was, aby was strzegli na wszystkich drogach waszych. Na rękach nosić was będą, byście nie obrazili o kamień nóg waszych. Jak pewnymi i bezpiecznymi są tacy! Chociaż tysiąc padnie po ich boku, a dziesięć tysięcy po prawej stronie, jednak do nich plaga się nie przybliży. Ponieważ oni „Najwyższego za przybytek swój położyli”, więc On ochroni ich od wszelkiego złego.

„Pod Jego skrzydłami jestem bezpieczny,
Choć nadciąga noc i straszliwa burza,
Mogę nadal Mu ufać; wiem, że mnie ochrania.
On mnie odkupił, jestem Jego dzieckiem.

Pod Jego skrzydłami! O co za schronienie w smutku!
Jak serce z tęsknotą zwraca się do Jego odpoczynku!
Często, gdy świat nie ma lekarstwa na mój ból,
Tutaj znajduję ukojenie, tu jest błogosławieństwo.

Pod Jego skrzydłami! O co za wspaniałe schronienie!
Tutaj mogę się skryć, aż skończą się trudy życia,
Ukryty, bezpieczny, żadne zło mnie nie skrzywdzi,
Odpoczywam w Jezusie, jestem bezpieczny na wieki.”

Jak wierni uczniowie Pana podczas pierwszego żniwa zauważyli w Jego naukach głębokie znaczenie, którego nie potrafiły docenić rzekome dzieci Boże, tak teraz, przy wtórej obecności Pana, Jego słowa mają tak wielkie i szczególne znaczenie dla tych, którzy są w harmonii z Nim, czego inni nie rozumieją. Jak było podczas Jego Pierwszego Adwentu, tak i teraz widzimy, że wielu potyka się i odwraca, podczas gdy inni są przyciągani do Pana jeszcze bliżej, niż kiedykolwiek przedtem. Siłę przyciągającą stanowi znajomość planu Bożego, której udziela Pan.

UCZTA W DOMU OJCA

Zbliżając się coraz bardziej do końca Żniwa nie powinniśmy być zdziwieni jeśli nasza droga staje się coraz węższa i trudniejsza, a pokus do potykania się i upadku jest coraz więcej. Więc, drodzy bracia, miejmy się coraz bardziej na baczności przed zasadzkami tego wielkiego nieprzyjaciela naszych dusz i przed zwodniczością naszej własnej, upadłej natury. Niech doskonała miłość Boża rządzi naszymi sercami, usuwając wszelką miłość do samego siebie i świata wraz z jego pychą, ambicją i marnością. Niech całkowite przywiązanie do Boga przyniesie naszym sercom obiecany pokój i radość. Bądźcie wiernymi winnymi latoroślami, trwajcie w Nim, poddając się przycinaniu i oczyszczaniu przez Onego Wielkiego Winiarza, przynosząc w ten sposób coraz obfitszy owoc.

Kiedy ułuda zbliża się do nas, powiedzmy razem z Apostołami: „Panie, do kogóż pójdziemy, ty masz słowa żywota”. Nigdzie indziej nie ma żywota i my również nigdzie indziej nie chcemy iść. Z łaski Pana ucztujemy w pałacu naszego Ojca, „wprowadził mnie w dom wina, mając za chorągiew miłość przeciwko mnie!”. Mamy obfitość pokarmu, nasz stół jest hojnie zastawiony. Spożywajmy więc i idźmy naprzód z radością. Jesteśmy już blisko domu. Wkrótce przejdziemy ostatnią milę naszej drogi! Więc ze śpiewem na ustach idźmy naprzód!

„Kuszone i próbowane w czymkolwiek tylko można,
W Jego sekretnym namiocie Jego dzieci się kryją.
Pod ocieniającym skrzydłem Króla wieczności,
Jego dzieci mogą ufać, Jego dzieci mogą śpiewać.

Kuszony i próbowany, lecz Pan będzie czekał,
Twój wierny Odkupiciel, Strażnik i Przewodnik,
Twa tarcza i miecz, Twoja cudowna nagroda;
Więc dla sługi wystarczy być jak Jego Pan.

Kuszony i próbowany, Zbawca, który zmarł
Powołał Cię byś cierpiał – potem królował u Jego boku.
Jeśli będziesz niósł Jego krzyż, założysz też Jego koronę,
I po wieki wieczne będziesz dzielił Jego chwałę.”

====================

— 15 lipca 1914 r. —