R2340-221 Studium biblijne: Elizeusz następcą Elijasza

Zmień język

::R2340: :strona 221::

ELIZEUSZ NASTĘPCĄ ELIJASZA

— 7 SIERPNIA — 2 Król. 2:6-15 —

„Jakoż daleko więcej Ojciec wasz niebieski da Ducha Świętego tym, którzy Go oń proszą” – Łuk. 11:13

Zdawałoby się, że lekcja, jaką Pan dał Elijaszowi przez wicher, trzęsienie ziemi, błyskawice i wreszcie cichy i wolny głos, była ocenioną i że wywarła na niego odpowiedni wpływ. Elijasz spodziewał się, że jego posłannictwo reformacyjne wywrze wielkie wrażenie, a gdy tego nie zrobiło, tedy popadł w zniechęcenie, uciekł ze sceny swoich poczynań i pragnął umrzeć. Wreszcie musiał zrozumieć, że dana reformacja miała być prowadzona bardziej sekretnie, po cichu w sercach ludu, zanim mogłaby być zamanifestowaną na zewnątrz na większą skalę. Z zapytania Pańskiego – „Cóż tu czynisz Elijaszu”? – miał on się dopatrzeć, że nie był dłużej używany w pracy Pańskiej, gdyż przez jakiś czas był zupełnie bezczynnym. Za kierownictwem Pańskim powrócił on i rozpoczął pracę w Izraelu, zaczął przykładać więcej uwagi do otrzymanej lekcji, mianowicie miał szukać ludzi takich, którzyby słuchali „głosu cichego i wolnego”, tj.

::R2341: :strona 221::

poselstwa Pańskiego ku zadowoleniu ich sumienia. Bez wątpienia on musiał być wielce zachęconym do powrócenia do tej pracy, gdyż Pan zapewnił go, że chociaż jego lud nie posiadał odwagi, nie stawał w obronie prawdy i w opozycji do złego, lecz raczej ulegał w postanowieniu i nie dopisywał w odwadze, to jednak było jeszcze siedem tysięcy osób w Izraelu, „których kolana nie kłaniały się Baalowi”.

Po pomazaniu Hazala, Jehu i Elizeusza, prorok Elijasz jakoby zwrócił większą uwagę na zakładanie „szkół proroczych” w rozmaitych częściach państwa Izraelskiego. Te szkoły prorocze miały na celu zgromadzenie ludzi religijnych, wiernych Jehowie, innymi słowy takich, którzy pragnęli dowiedzieć się więcej o Jego woli i nauczyć się zakonu w szczegółach. Możemy zatem wnosić, że ludzie ci po nauczeniu się tych praw byli wzorem dla swoich osiedli pod względem sprawiedliwości i chwalenia Boga. W taki to sposób „głos cichy i wolny” działał. Korzystny wpływ i uszanowanie dla prawdziwego czczenia, a sprzeciw bałwochwalstwu, jest widziany choćby w tym względzie, że Jezabela, aczkolwiek nadal była wrogo usposobiona, to jednak nie sprzeciwiała się Elijaszowi, ani też owym szkołom prorockim; podczas gdy poprzednio skazywała na śmierć ludzi z takiej klasy. Opinia publiczna, chociaż nie zanadto uwidoczniona w owym czasie, to jednak przeważała po stronie prawdy, a to w miarę jak lud był uwolniony spod przesądów błędu.

Około tych myśli są dla nas korzystne lekcje w dzisiejszym czasie. Pozafiguralna Jezabela, „matka nierządnic”, zaalarmowała reformatorów w szesnastym wieku, wobec czego wielu z tych głównych wodzów uciekło na puszczę, a to w obawie utraty życia; lecz w słusznym czasie Pańskim pozafiguralny Elijasz – prawdziwy Kościół – został ożywiony na duchu i nauczył się lekcji, że Boska działalność nie miała na celu momentalnego nawrócenia grzeszników do sprawiedliwości, z nieświadomości do znajomości lub z błędu do prawdy; lecz prawda miała dokonywać tego stopniowo, miała dokonywać swego dzieła wśród ludzi jako „głos cichy i wolny” sprawiedliwości, sumienia czystego z Boga. W takim zakresie prawda robiła postęp w ostatnich trzech stuleciach.

Tym bardziej ilustruje to obecny czas „żniwa prawdy”, gdy to wielu z nas na początku spodziewało się ogromnej reakcji, specjalnego wstrząsu, momentalnej przemiany, wyprowadzenia „z ciemności ku dziwnej światłości”, jak ona przyświeca nam teraz. A że tak się nie stało, wielu z nas jest skłonnych do uciekania na puszczę, do zniechęcania się, tak jak się to działo z naszą figurą, tj. z Elijaszem. My mamy nauczyć się lekcji, podobnie jak on się nauczył, że według zarządzenia Pańskiego prawda ma wywierać swój wpływ stopniowo i że mamy, podobnie jak on, nie ustawać w rozpowszechnianiu jej. Teraz dzieje się podobnie jak działo się za czasów Elijasza, że ci, co „obawiają się Pana częstokroć mawiają razem” –

::R2341: :strona 222::

zgromadzają się razem jako do szkół na badanie proroctwa – na badania „dobrej, przyjemnej i doskonałej woli Bożej”. Teraz podobnie jak było tam, szkoły te lub zgromadzenia zainteresowanych względem woli Pana coraz bardziej się powiększają.

Nadszedł czas na zakończenie pracy Elijasza, a na zajęcie tego miejsca przez Elizeusza, dla którego Pan miał pracę nieco inną. Elijasz a Elizeusz były to całkowicie inne typy ludzi; Elizeusz był wpływowym i stosunkowo bogatym obszarnikiem, jak wnosić można z tego, że miał dwanaście jarzm wołów i dużo ludzi zatrudnionych na swoim własnym gospodarstwie. Możemy także wnosić, że Elizeusz różnił się wielce swoją osobistością od Elijasza, był bardziej ogładzonym i lepiej ubranym. Elijasz był znany ze skórzanego pasa na swoich biodrach i z płaszcza, który czasem nosił, a czasami zdejmował – przeważnie żyjąc na puszczy; z tego możemy wnioskować, że musiał mieć wygląd odstręczający i dziki.

Sposób powiadomienia Elizeusza przez Elijasza, aby stał się jego współpracownikiem, jako też danie mu do zrozumienia, iż mógłby się stać jego następcą i zająć miejsce sługi Pańskiego, jako prorok, był pokazany przez wrzucenie płaszcza na ramiona Elizeuszowe. Elijasz po zrzuceniu z siebie płaszcza szedł dalej. Elizeusz zrozumiał znaczenie tego i widocznie był całkowicie zadowolony, gdyż wcale się nie wahał w swojej decyzji. Zaraz zdecydował się i przyjął nadarzającą się propozycję; rzekł do Elijasza, że natychmiast z nim pójdzie, jak tylko pożegna się ze swoimi rodzicami. A nadto, aby okazać Panu i ludowi docenienie tego powołania na urząd proroka, on urządził ucztę ludowi i zaraz potem przyłączył się do Elijasza.

Jak Elijasz reprezentuje Kościół teraźniejszego wieku Ewangelii, tak Elizeusz według naszego wyrozumienia reprezentuje następców Kościoła tegoż wieku, czyli klasę, która podejmie dzieło Pańskie w następstwie klasy Elijasza, która będzie połączona z Panem w niewidzialnym Królestwie Niebieskim – będzie „przemieniona” w duchowe istoty według mocy pierwszego zmartwychwstania. Z tego punktu widzenia, to Elizeusz był powołany na krótko tuż przed zakończeniem pracy Elijasza – na krótko „gdy miał wziąć Pan Elijasza w wichrze do nieba”.

Chociaż Elijasz powołał Elizeusza według Boskiego postanowienia, jak to nasza lekcja wykazuje i chociaż Elizeusz przyłączył się do Elijasza, to jednak Elijasz starał się od niego odosobnić, gdy prosił go, aby pozostał w niektórych szkołach proroczych, jakie oni zwiedzali, a mianowicie w Galgal, w Betel i w Jerycho. Ale żadna argumentacja nie przekonała Elizeusza, aby mógł opuścić Elijasza; on zdawał sobie sprawę z tego, że jego błogosławieństwo zależało od tego tylko jak blisko będzie towarzyszył Elijaszowi, a to oczywiście była prawda. Te usiłowania nad zatrzymaniem go w kilku miejscowościach miały jedynie na celu wypróbowanie jego szczerości wiary. Gdyby on się zatrzymał, byłby się minął z tak wielkim błogosławieństwem, jakie ostatecznie osiągnął.

Zastosowując to jako typ na czas obecny, możemy dopatrzeć się, że już nadeszła chwila na zabranie klasy Elijasza, czyli „zwycięzców”, onego „Maluczkiego Stadka” powoływanego w wieku Ewangelii. Klasa Elizeusza, choć żyje wspólnie ze zwycięzcami, to jednak stanowi klasę zupełnie odrębną; i według naszego zrozumienia tego typu, jako też ogólnego zrozumienia Pisma Św., klasa ta wystawiona jest na podobne doświadczenia do Elijaszowych, aby przez najrozmaitsze przesiewania dowiodła czy nie zechce zwrócić się z drogi lub odłączyć od klasy Elijasza, co by oczywiście znaczyło, że tacy nie mogliby należeć do żadnej z tych klas.

Elizeusz pragnął nade wszystko, aby mógł osiągnąć jak największą miarę ducha Pańskiego, tego samego ducha, jaki działał przez Elijasza, dlatego o niego prosił: „Proszę niech będzie dwójnasobny duch twój we mnie”. Odpowiedź Elijasza wskazuje na to, iż otrzymanie tego ducha zależało zupełnie na mierze wiary klasy Elizeusza, aby mogła w spadkobierstwie otrzymać to, co posiadał Elijasz. Tak też rzecz będzie się miała i z tymi, którzy będą następcami Kościoła w wieku Ewangelii jako reprezentanci Pana i Jego sprawy przy końcu tego wieku. Im większy będzie stopień ich sympatii dla zwycięzców Kościoła, tym większe błogosławieństwo otrzymają i tym większe przywileje w przyszłym dziele Pańskim.

Wóz Pański i konie ogniste rozłączyły Elijasza od Elizeusza. Im łatwiej zrozumiemy typ, tym łatwiej zrozumiemy jego pozafigurę. Bez wątpienia wóz ognisty reprezentował wóz chwały – przemianę z ludzkiej natury do duchowej, a to rozłączy Maluczkie Stadko od człowieczeństwa, kiedy Pan zabierze je do siebie. Ale może to wyobrażać coś więcej, gdyż ogień i jasność wyobrażają nie tylko chwałę, lecz także próby i doświadczenia, przez które Pan przygotowuje Swój lud do przyszłej chwały. Tak mówi o tym Apostoł, gdy pisał o „ognistych doświadczeniach, które będą was doświadczać”. Przeto wóz ognisty może tak samo wyobrażać odłączenie się ostatnich członków kościoła od świata, a to przez rozmaite okoliczności i doświadczenia, wszak one będą tylko środkami, czyli wozami, na których Pan ich zabierze do siebie.

Dalej jest powiedziane, że Elijasz został zabrany w wichrze. Zastosowując to do ostatnich członków

::R2341: :strona 223::

Kościoła, możemy z tego dopatrzeć się ucisku, gdyż wicher w Piśmie św. symbolizuje ucisk. Przeto nie dziwilibyśmy się, gdyby ostatni członkowie ciała Chrystusowego byli zabrani do Pana podczas ognistych doświadczeń i wichrzystych kłopotów. Inny typ na tą samą klasę zdaje się podtrzymywać to twierdzenie, a tym jest Jan Chrzciciel, który był uwięziony i ostatecznie ścięty*.


*Zobacz Wykłady Pisma Świętego, tom 2, rozdział 8.


Widząc Elijasza do ostatniej chwili, Elizeusz rozumiał, że jego prośba została wysłuchana i że duch Pański miał spłynąć na niego w dwójnasób. On podniósł płaszcz Elijaszowy, przyszedł nad rzekę Jordan i uderzył nim wody, pytając: „Gdzież jest Pan, Bóg Elijaszowy?”. Innymi słowy, pyta czy Pan Bóg Elijaszowy nie jest ze mną? Jeżeli jest, to w takim razie ta sama moc Boża okazywana w Elijaszu będzie teraz okazywała się we mnie. Dlatego wiara jego została nagrodzona, albowiem wody Jordanu rozdzieliły się jemu tak samo, jak i Elijaszowi. Przeto był uznany i zajął on urząd głównego nauczyciela w szkołach, które założył Elijasz.

Nie rozumiemy jednak, że Elijasz został zabrany do nieba w tym samym znaczeniu, w jakim Kościół wieku Ewangelii zostanie zabrany. Elijasz został zabrany fizycznie, podczas gdy Kościół zostanie przemieniony, albowiem

::R2342: :strona 223::

„ciało i krew nie może odziedziczyć Królestwa Bożego”. Elijasz był człowiekiem z ciała i krwi, jego natura nie została zmieniona; on żył przed czasem powołania do Boskiej natury, który nastał z wiekiem Ewangelii. Dlatego nie poszedł on do nieba w tym znaczeniu, w jakim Kościół zostanie zabrany. On nie był większym nad Jana Chrzciciela, o którym jest powiedziane, że „jeden z najmniejszych w Królestwie Niebieskim będzie większy niż on”. Klasa Królestwa Niebieskiego nie była zapoczątkowana prędzej jak podczas pierwszego przyjścia drogiego Odkupiciela, kiedy On wydał samego siebie na okup za wszystkich, z którą to chwilą rozpoczął wybór Maluczkiego Stadka, klasy Królestwa. I jako dodatkowy dowód, sam Odkupiciel przez ewangelistę Jana, na wiele setek lat po Elijaszu powiada: „A nikt nie wstąpił do nieba, tylko ten, który zstąpił z nieba, Syn człowieczy” (Jana 3:13). Przeto według nauki Pisma św. Elijasz nie mógł otrzymać wyższego stanowiska od innych proroków, włączając w to i Jana Chrzciciela, o których Apostoł pochlebnie się wyraża: „Których nie był świat godzien; tułali się po pustyniach, i po górach, i jaskiniach i jamach ziemi. A ci wszyscy świadectwo otrzymawszy przez wiarę, nie dostąpili obietnicy. Przeto, że Bóg o nas [Kościele wieku Ewangelii] coś lepszego przejrzał, aby oni bez nas nie stali się doskonałymi” (Żyd. 11:38-40). Jako jeden z proroków Elijasz będzie wynagrodzony i otrzyma błogosławieństwo wtedy, gdy pozafiguralny Elijasz (wieku Ewangelii) będzie uwielbiony.

Ani przemienienie Elijasza na górze, ani też co innego nie dowodzi temu, że on nie umarł; albowiem jak już wykazaliśmy w TOWER (Strażnicy) z 1 kwietnia, przemiana ta była tylko wizją. I gdyby był jakikolwiek dowód, że Elijasz dotąd nie skosztował śmierci w całym tego słowa znaczeniu, to jednak nie dowodziłoby jego przemianie do duchowego stanu, ale raczej jego fizycznemu przeniesieniu z ziemi oraz cudownemu zachowaniu gdzie indziej na pewien czas. Wszak nie dopatrujemy się, aby jego zachowanie przy życiu było konieczne dla jakiegoś szczególnego celu, dlatego rozumiemy, że kiedy on został zabrany w wozie ognistym od Elizeusza, to został gdzieś pochowany przez Pana, podobnie jak Mojżesz został sekretnie pochowany.

Historia o Elijaszu, a szczególnie opis wydarzeń ostatnich jego dni może być zrozumiany właściwie tylko wtedy, gdy jest uważany za figurę na Kościół wieku Ewangelii, szczególnie przy końcu jego kariery. Przeto każdy, mając nadzieję udziału w uwielbionym ciele Chrystusa, niechaj stara się być wiernym Panu na wzór Elijasza i według wskazówek Jego Słowa, i niechaj poddaje się pod kierownictwo Jego ducha w dniu teraźniejszym; abyśmy przez to mogli znaleźć się wśród tych, którzy będą poczytani za godnych, aby byli przemienieni w oka mgnieniu z chwilą śmierci. Wierny jest ten, który nas powołał, dlatego uczyni wszystko, co nam obiecał, ostatecznie przemieni nas do doskonałej Swej własnej Boskiej natury – 2 Piotra 1:4.

====================

— 15 lipca 1898 r. —