R1835-157 Studium biblijne: Złoty cielec

Zmień język 

::R1835 : strona 157::

Złoty cielec

— 14 LIPCA — 2 Moj. 32:1-8, 30-35 —

Złoty tekst: „Dziateczki strzeżcie się Bałwanów” – 1 Jana 5:21

Gdy Izraelici byli wyprowadzeni z niewoli egipskiej, Bóg zaczął ich pouczać i liczyć się z nimi jako z narodem, a przez taką działalność i opiekę nad nimi wyróżnił ich od wszystkich innych narodów ziemi. Prawo, jakie im było dane przy górze Synaj przez Mojżesza jako ich pośrednika z Boskiego rozporządzenia, było tego początkiem. Doniosłość i charakter tego prawa rozważaliśmy w naszych poprzednich lekcjach.

Ta zaś lekcja zwraca nasz umysł do szczególnych okoliczności w czasie nadawania tego prawa i przymierza, ustanowionego przez ich pośrednika Mojżesza, które przez wszystkich było uroczyście przyjęte, którzy jednomyślnie odpowiedzieli na Pańską propozycję, mówiąc: „Wszystko, co Pan rzekł, uczynimy”. Przeto Pan powiedział: „Wyście widzieli com uczynił Egipcjanom, i jakom was nosił niby na skrzydłach orłowych, i przywiodłem was do siebie. Przetoż teraz jeźli słuchając posłuszni będziecie głosu memu, i strzec będziecie przymierza mego, będziecie mi własnością nad wszystkie narody; chociaż moja jest wszystka ziemia. A wy będziecie mi królestwem kapłańskim, i narodem świętym” (2 Moj. 19:4-8). I stosownie do warunków tego przymierza, Bóg powołał Mojżesza na górę Synaj, aby mu wręczyć to prawo.

Lecz Izrael ze swej strony prędko znieważył to przymierze i ta lekcja właśnie nam to wskazuje. W czasie, kiedy jeszcze Mojżesz był na górze z Bogiem, cały naród popadł w wielką degradację bałwochwalczą, zignorował przymierze zapominając Pana, którego wyciągnięte ramię i mocna ręka, dopiero co wyzwoliła ich z niewoli egipskiej, przeprowadzając ich cudownie przez Morze Czerwone, niszcząc ich nieprzyjaciół, karmiąc ich manną na puszczy i odświeżając ich wodą z nieproduktywnej skały. Ani jednego głosu protestu nie ma zanotowanego w tym tak prędkim i hańbiącym odszczepieństwie. Nawet Aaron, który był w takiej poufnej łączności z Mojżeszem i któremu powierzony był nadzór podczas nieobecności Mojżesza, w słabości swej skłonił się ku żądaniu narodu, przez co stał się wodzem w ich bałwochwalstwie. I tak cały naród, w tak krótkim, bo zaledwie czterdziestodniowym czasie, zapomniał Pana, wzgardził przymierzem, pogrążając się w grzechu. „I mówili do niego: Wstań, uczyń nam bogi, którzyby szli przed nami; bo Mojżeszowi, mężowi temu, który nas wywiódł z ziemi egipskiej, nie wiemy, co się stało” (2 Moj. 32:1). Zatem na rozkazanie Aarona poprzynosili swoje nausznice złote, z czego im uczynił złotego cielca; a oni, wielbiąc własnoręczną robotę, mówili: „Ci są bogowie twoi, Izraelu, którzy cię wywiedli z ziemi Egipskiej” (2 Moj. 32:4).

W każdym narodzie są tendencje do bałwochwalstwa; lecz szczególnie naród Izraelski zamanifestował to przy wielu okazjach, co się może dla wielu wydawać dziwnym; lecz zło zakorzeniło się tak w Izraelu, jak i w innych narodach. Zdeprawowana i upadła ludzka natura zawsze ciągnie do grzechu, jednak szuka sposobu zagłuszenia protestu sumienia przez uświęcenie religijne. Człowiek z natury rzeczy jest skłonny do uwielbiania kogoś. W jego upadłym stanie nie pobudza go do tego miłość lub wdzięczność, albo poszanowanie wyższej mądrości, władzy lub dobroci, lecz zabobonna bojaźń. Jego pożądaniem jest czynić zło; sumienie protestuje, lecz zabobonna bojaźń podaje sugestię do połączenia się w praktykowaniu złego w formie uwielbiania; a ta forma uwielbiania szuka pewnych figur, rzeczywistych albo urojonych, a otrzymując je, zawsze centralną figurą jest bóg. I ten „bóg” ma być jedynie takiej charakterystyki, jaką posiada jego źle uzmysłowiony wynalazca i wielbiciel. Bałwochwalstwo przeto nie jest ślepym uwielbieniem adoracji wyższej godności lub władzy, albo moralnej wartości, lecz jest dobrowolnym poddaniem się grzesznej degradacji samowywyższenia.

Jasnym jest więc, że bałwochwalstwo jest synonimem złego i powstrzymywaniem się od rozpoznania jedynego prawdziwego Boga, którego czystość i świętość jest wprost przeciwna duchowi bałwochwalstwa. Apostoł Paweł w liście do Rzym. 1:21-32 daje jasne określenie tego, stosujące się nie tylko do starożytnych pogańskich narodów, lecz charakteryzujące również bardzo dobitnie pogańskie narody dni dzisiejszych. Określenie to brzmi następująco: „Przeto iż poznawszy Boga, nie chwalili jako Boga, ani mu dziękowali, owszem znikczemnieli w myślach swoich, i zaćmiło się bezrozumne serce ich; mieniąc się być mądrymi, zgłupieli; i odmienili chwałę nieskazitelnego Boga w podobieństwo obrazu skazitelnego człowieka i ptaków i czworonogich zwierząt i płazów. A przetoż podał je Bóg pożądliwościom serc ich ku nieczystości, aby lżyli ciała swoje między sobą, jako te, którzy odmienili prawdę Bożą w kłamstwo, i chwalili stworzenie, i służyli mu raczej niż Stworzycielowi, który jest błogosławiony na wieki. Dlatego podał je Bóg w namiętności sromotne” (Rzym. 1:21-26).

Grzech bałwochwalstwa jest dobitnie przedstawiony w żydowskim zakonie, gdyż w pierwszym przykazaniu było zaznaczone: „Nie będziesz miał bogów innych przede mną; bom Ja, Pan Bóg twój zawistny w miłości” (2 Moj. 20:3, 5). Uwielbianie jedynego prawdziwego i sprawiedliwego Boga, któremu nakazane mamy kłaniać się w ozdobie świętobliwości (Ps. 29:2; 96:9) jest wzniosłe i szlachetne, wyliczone ku rozwinięciu nas w chwalebnym moralnym podobieństwie do Boga; i tylko tacy prawdziwie czczą go w duchu prawdy, w ozdobie świętobliwości, a ich owoce są zawsze ku czci, chwale i uwielbieniu.

Zastanawiając się nad wielkim bałwochwalstwem Izraelitów, pomimo że byli zapoznani z Bogiem, zakosztowali Jego wielkich dobrodziejstw i łask, może uśmiechamy się ironicznie z ich rozumowania w ulaniu złotego cielca, nazywając go bogiem; i z pogardą odnosimy się do niewierności i zwyrodnienia tego wybranego narodu; lecz zanim wydamy ostry sąd na Izraela, rozejrzyjmy się pilnie czy podobny grzech nie leży u drzwi naszych. Nie zapominajmy o tym, że Izrael według ciała był figuralnym narodem, więc bądźmy ostrożni, abyśmy nie byli przedstawieni w pozafigurze jego grzechu.

Apostoł Paweł w liście do Kol. 3:5, i do Efez. 5:5, mówi, że wszelkie łakomstwo jest bałwochwalstwem; a Pan odnosi się do takiego samego usposobienia mówiąc: „Nie możecie służyć Bogu i mamonie” (Mat. 6:24). Grzech łakomstwa, uwielbianie mamony, bałwochwalstwo pieniędzy, jest największym grzechem „Chrześcijaństwa”, jako pozafigura cielesnego Izraela. I nie jest ono mniej winne w bałwochwalstwie, aniżeli cielesny Izrael w uwielbianiu złotego cielca; ponieważ, jak cielesny Izrael miał okazane wiele Boskich łask, to tym bardziej „Chrześcijaństwo” o wiele więcej otrzymało. Pożałowania godnym jest fakt, że „Chrześcijaństwo” pogrążyło się w taki stan bałwochwalstwa mamony, że nawet pogańskie narody naokoło nas mówią, że chrześcijańskim bogiem jest pieniądz; a religijni dowódcy narodów nie dają oporu, lecz tak, jak Aaron, w słabości dozwalają i pomagają swoim wpływem i w prądzie publicznym.

Poprzednio już zwróciliśmy uwagę na fakt, że Mojżesz, pośrednik prawa Zakonu, był typem na Chrystusa, pośrednika Nowego Przymierza. Jego powrót do narodu z góry Synaj przedstawia wtóre przyjście Chrystusa, co wskazuje na bałwochwalcze uwielbianie złotego cielca, a w obecnym czasie, na uwielbianie mamony w Chrześcijaństwie.

Czyn Mojżesza, który zniszczył cielca, spalił go w ogniu i starł na proch, a następnie rozrzucił go na wody, które naród musiał pić, odpowiada symbolicznie przepowiedzianemu zniszczeniu nagromadzonych bogactw w czasie wielkiego ucisku przy końcu tego wieku; i gorzkie doświadczenia bogaczy, gdy ich bogactwa będą palone w ogniu ucisku, sprowadzając dla nich gorzkość.

Widząc to, że mamona jest popularnym bogiem, uwielbianym w ogólności przez Chrześcijaństwo, nie zapominajmy o tym, że jest wiele więcej różnych pożądliwości w mniejszej formie; bądźmy więc ostrożni, abyśmy nie byli przez nie pochłonięci. Tylko Bóg jest godzien zajmować pierwsze miejsce w naszych sercach; tylko te zasady sprawiedliwości i prawdy, tak chwalebnie skupione w Jego charakterze, są ważne do kontrolowania naszego życia; tylko te pobudki, których udziela nam Jego mądrość i dobroć, są godne naszych ambicji i wysiłków. A jeżeli w tym są jakiekolwiek braki, to wskazuje na uczestnictwo ducha bałwochwalstwa. Przeto umiłowany apostoł mówi: „Dziateczki, strzeżcie się bałwanów” (1 Jana 5:21).

====================

— 1 lipca 1895 r. —